top of page

Roaring 20s

Public·10 members

Jeszcze Jedna Brama: Legenda Wakfu Do Pobrania ... Fix



Inspirowana legendarnym Syndicate Wars cyberpunkowa strategia czasu rzeczywistego, opracowana przez studio 5 Lives, założone przez jednego z twórców wspomnianego tytułu. Akcja gry toczy się w odległej przyszłości, w którym światem rządzą potężne korporacje, a za pilnowanie porządku odpowiadają brutalne siły policji. W slumsach miasta pojawia się jednak tajemnicza organizacja, której celem jest wywrócenie do góry nogami panującego porządku.




Jeszcze jedna brama: Legenda Wakfu do pobrania ...


Download: https://www.google.com/url?q=https%3A%2F%2Fmiimms.com%2F2udu2P&sa=D&sntz=1&usg=AOvVaw2nzvdMxEQ7JnvjurA7mYd-



4 OD REDAKCJI: Jak zawsze z okazji nadejścia nowego roku wiele osób dokonuje noworocznych postanowień i starorocznych podsumowań. W prasie ukazują się rankingi najciekawszych, najlepiej sprzedających się i najchętniej czytanych książek minionego roku. Po raz pierwszy także i redakcja Archipelagu zdecydowała się ułożyć nasze własne podsumowanie. Ponieważ jednak nie mówimy jednym głosem, dokonujemy innych wyborów książkowych, napisałyśmy osobne relacje z czytelniczych przygód 2011 roku. Odzwierciedlają one bogactwo literatury i ukazują, jak czerpiemy z niej pełnymi garściami, kierowane własnym gustem, zainteresowaniami i pragnieniami. Sporo w naszych podsumowaniach literatury nie najświeższej, wyznajemy bowiem wszystkie hasło, że książki to nie bułki, nie mają daty przydatności do spożycia. Nie kierujemy się w naszych wyborach lektur listami bestsellerów i analizą półek z nowościami w księgarniach, czego odbiciem są często teksty w Archipelagu. Być może odnajdziecie w naszej selekcji Wasze fascynacje literackie, być może też odkryjecie pozycje, po które warto sięgnąć, czego Wam z całego serca życzymy. W minionym roku kilka z nas i zapewne spora grupa naszych Czytelników i Czytelniczek przekonała się do e-czytników. W Wielkiej Brytanii aż 1.3 mln obywateli znalazło Kindle a pod choinką w tegoroczne Święta Bożego Narodzenia. Cieszymy się z popularności rozwoju wszelkich gadżetów ułatwiających czytanie i sprawiających, że coraz mniej jest wymówek, by po książkę nie sięgać. Dwa lata minęły odkąd w pierwszym numerze naszego magazynu pisałam o wadach i zaletach e-czytników. W dziedzinie technologii dwa lata to niemal cała wieczność i wiele się od tamtego czasu zmieniło. Obawy, by e-booki zastąpiły druk, okazały się nieuzasadnione, tak jak kasety VHS i DVD nie spowodowały, że z krajobrazu miejskiego zniknęły kina. Rozwój technologii spowodował jednak, że więcej mamy możliwości obcowania z literaturą, co powinno nas tylko cieszyć. Także w Polsce wydawcy odpowiadają na potrzeby rynku, na razie jeszcze nie w takim stopniu jak w zamożniejszych krajach Europy czy Ameryki, ale zaczyna tworzyć się przemysł e-wydawniczy (każdy może wydać swoją książkę w formie e-booka omijając tradycyjne wydawnictwa skupione jeszcze na książce drukowanej). Czas pokaże, jak będzie wyglądał podział rynku i co najsilniej będzie przyciągało czytelników. Plany na rok 2012 Archipelag ma szczytne. Jesteśmy na etapie analizy wyników ankiety, którą wypełniło wielu z Was, za co bardzo dziękujemy. Podzielimy się z Wami już wkrótce Waszymi szczegółowymi wypowiedziami i postaramy się jeszcze lepiej spełniać Wasze oczekiwania (a także zaskakiwać Was, bo o potrzebie niespodzianek pisało zaskakująco dużo osób). Obiecujemy wiele ciekawych wywiadów z pisarzami polskimi i zagranicznymi, szerokie ujęcie tematów przewodnich, mnóstwo inspiracji i podpowiedzi, jakie książki warto czytać i jakich autorów warto poznać. Życzymy Wam przyjemnej lektury zimowego numeru Archipelagu! 4


8 Przeglądam mój niewielki kajecik, w którym od kwietnia 2002 r. notuję wszystkie przeczytane książki i zastanawiam się jak czytelniczo ocenić mijający rok. Niewiele wśród skrupulatnie zanotowanych tytułów widzę nowości i bestsellerów, sporo za to literatury starszej. Wśród kilku przeczytanych przeze mnie nowości znalazły się jednak książki, o których chciałabym wspomnieć. Przede wszystkich pragnę zwrócić uwagę na laureatkę Deutscher Buchpreis z 2010 r., czyli Melindę Nadj Aboji i jej powieść Tauben fliegen auf, w której autorka porusza problemy emigracji i poszukiwania tożsamości oba bardzo mnie interesujące. Recenzja tej powieści znalazła się w czwartym numerze Archipelagu. Zachłannie rzuciłam się także na trzecią część kwartetu olandzkiego Theorina Blodläge, która jednak nie zachwyciła mnie tak bardzo jak druga. Pewna jestem jednak, że spodoba się wielbicielom kryminałów Szweda. Znajdą w niej wszak sprawdzony już przepis na dobrą rozrywkę surową naturę Olandii, tym razem w wersji wiosennej, znanego z poprzednich części Gerlofa oraz sporą dawkę adrenaliny i retrospekcji. Anna Bittner Najciekawszą przeczytaną przeze mnie książką była jednak świeżo wydana w Niemczech powieść Filipińczyka Miguela Syjuco Ilustrado bardzo się cieszę, że mogłam poznać literaturę tego kraju od tak dobrej strony. Zachwycająca konstrukcja powieści, jej wielowątkowość, szkic historii tego wyspiarskiego państwa oraz problem emigracji uczyniły z niej w moim odczuciu niemal majstersztyk. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła Syjuco. Wspomnieć muszę także o książce bardzo mocnej, która na pewno na długo zostanie w mojej pamięci, a nazwisko jej autora już znalazło się na liście tych pisarzy, których poczynania będę pilnie obserwować. To Submarino Jonasa T. Bengtssona. Recenzję tej powieści znajdziecie w tym numerze Archipelagu, ja tylko mogę się powtórzyć: tę powieść trzeba przeczytać! Ostatnią powieścią, na którą zwróciłam szczególną uwagę w tym roku, jest Oczyszczenie Sofi Oksanen wywarła na mnie duże wrażenie i zainteresowała treścią i ciekawą konstrukcją, a zachwyciła na płaszczyźnie językowej. Oksanen prezentuje w niej spory kawałek estońskiej historii, wplatając ją w trudne losy dwóch kobiet. Rok 2011 stał u mnie jednak pod znakiem Magdy Szabó. Przeczytałam aż siedem jej powieści, zarówno młodzieżowych, jak i tych skierowanych do dorosłych. W nurt powieściowy wpisują się przeczytane przeze mnie Urodziny, Bal maskowy, Powiedzcie Zsofice oraz Tajemnica Abigél. Dwa ostatnie tytuły zdecydowanie podbiły moje serce realistyczna proza oraz ciekawe szkice psychologiczne czynią z prozy Węgierki książki sięgające duszy, niepokojące i zmuszające do myślenia. Piłat, Świniobicie i Zamknięte drzwi to niemal dzieła psychologiczne każdą z tych książek mogę polecić bez mrugnięcia okiem. Głębokie, zaskakujące, najwyższa klasa prozatorska! Moja przygoda z Szabó jeszcze się nie skończyła na półce czekają kolejne dwie jej powieści. Tradycyjnie przeczytałam także kilka powieści z Islandii sukcesywnie co roku rozbudowuję moją znajomość literatury tego kraju. W tym roku trudno było nie przeczytać choć jednej islandzkiej powieści Islandia była gościem honorowym na Targach Książki we Frankfurcie, co zaowocowało ogromną ilością tłumaczeń i nowych wydań tamtejszej literatury najnowszej oraz sag. Sięgnęłam więc po najnowszą powieść jednej z moich ulubionych pisarek Steinunn Sigurðardóttir oraz poznałam kilku dotąd mi nieznanych pisarzy. Niestety żadna z tych powieści nie doczekała się jeszcze tłumaczenia na język polski był czytelniczo rokiem ciekawym i różnorodnym, cieszę się, że poznałam wreszcie literaturę z Filipin i wróciłam do powieści Szabó, które zachwycały mnie już w latach szkolnych. 8


9 Mój czytelniczy kalendarz 2011 obfitował głównie w książki anglojęzyczne. Mało w nim było nowości, więcej zaś powrotów do dzieł dobrze znanych, wartościowych i zapewne ponadczasowych. Mijał czas, zakręcał się, naginał swoje granice, wyrzekał się chronologii, podważał historię, czasem wręcz się cofał. To on bowiem, zaraz obok problemu gender, seksualności oraz tożsamości, stanowił główny temat moich postmodernistycznych powieści. Początek roku włożył w moje dłonie książkę Historia świata w dziesięciu i pół rozdziałach ubiegłorocznego zdobywcy Nagrody Bookera, Juliana Barnesa. Muszę przyznać, że była to najlepsza i najciekawsza książka historyczna z jaką miałam do czynienia. Piszę to z lekkim uśmiechem, bo łatwo się domyślić, że podobnie jak tytuł również i zawartość książki jest nieco przewrotna. Kolejna gra z czasem to książka Strzała czasu Martina Amisa, w której wydarzenia toczą się od końca do początku, główny bohater młodnieje, a my pomału dowiadujemy się kim był i co tak naprawdę robił w życiu. Wariacje z narracją nadają całości specyficzny charakter, a my uczymy się, by nie oceniać ludzi zbyt pochopnie, o ile w ogóle. Poznałam również i doceniłam prozę Iana McEwana. Największe wrażenie jak do tej pory zrobił na mnie Betonowy ogród historia rodzeństwa, które po śmierci rodziców próbuje odtworzyć panujące w domu zasady, narzuca sobie role, skrywa betonową tajemnicę, która z czasem zaczyna wydzielać paraliżujący odór. Książka mocna i przytłaczająca, na długo zapadająca w pamięć. Rok 2011 był także okazją do zapoznania się z twórczością innego, popularnego i cenionego pisarza. Niestety Mario Vargas Llosa od tej pory kojarzyć mi się będzie dość przeciętnie, a to za sprawą zachwytu nad powieścią Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki, potem wielkim niesmaku po lekturze książki Pochwała macochy i wreszcie zupełną obojętnością wobec Raju tuż za rogiem. Nie jest to jednak pisarz, którego skreśliłam z mojej czytelniczej listy. Myślę jednak, że minie sporo czasu i wiele innych książek przewinie się przez moje ręce zanim sięgnę po kolejną powieść tego peruwiańskiego pisarza. Wielkim i niezwykle ważnym odkryciem minionego roku była dla mnie proza Jeanette Winterson. Oczarowana jej sposobem pisania, budowaniem obrazów oraz przelewaniem myśli na papier, pochłonęłam najpierw Namiętność, którą uważam za najlepszą z jej powieści, by zaraz potem poznać Brzemię, Podtrzymywanie światła, Zapisane na ciele, Płeć wiśni, Nie tylko pomarańcze i w końcu Kamiennych Bogów. Każda z książek to niesamowita uczta dla zmysłów i dla wyobraźni. Przepiękna Justyna Kowalczyk podróż z miłością w tle i czasem, który po raz kolejny staje się kwestią umowną, trudną do uchwycenia, wykraczającą poza ramy ludzkiego pojmowania świata i biegu wydarzeń. Jestem oczarowana panią Winterson, tym jak wiele potrafi wyrazić w zaledwie kilku zdaniach, delikatnych wtrąceniach, umiejętnością łączenia wszystkiego w piękną, harmonijną całość. Na koniec zostawiłam moją książkową perełkę minionego roku, która sama w sobie nie skrywa żadnego piękna, a wręcz przeciwnie jedynie szarą stronę świata i tego, do czego zmierza on na naszych oczach każdego dnia. Doskonale znana i szeroko już komentowana antyutopia Nowy, wspaniały świat Aldousa Huxleya, sprawiła, że jeszcze długo po jej lekturze nie mogłam tak zwyczajnie powrócić do świata, w którym obracam się na co dzień. Książka wręcz wgniotła mnie w ziemię, z której ciężko mi było potem otrzepać się i stanąć na nogi. Polecam wszystkim, którym chociaż trochę ten piękny XXI wiek dał się we znaki, i którzy widzą w nim wiele wad. Byłam wstrząśnięta wizją Huxleya, wypełniającą się powolutku co do ziarenka, niczym licząca upływający czas klepsydra pełna piasku. 9 041b061a72


About

Welcome to the group! You can connect with other members, ge...
bottom of page